Jesień 2008

Wrzesień – październik 2008
… nie mogłam się powstrzymać… Mimo, że nie ma jeszcze odpowiednich warunków w ogrodzie, zaczęłam sadzić byliny. Sporo sadzonek dostałam od przyjaciół z Forum!!! Bardzo się cieszę i mam nadzieję, że będę się mogła kiedyś odwdzięczyć tym samym.
Sadziłam dość szybko i trochę bez większego planu, mając świadomość, że w ogrodzie nastąpi niebawem rewolucja w postaci nowej warstwy ziemi, na szczęście byliny świetnie znoszą przesadzanie i mam nadzieję, że sobie w tych trudnych warunkach poradzą.

Wrześniowy poranek….

Sporym problemem jest dla nas nierówne ukształtowanie powierzchni ogrodu. Stąd właśnie moje sny o koparce… Najbardziej męczyła nas górka ziemi, którą oglądaliśmy z każdej strony, zupełnie bez pomysłu jak się do niej dobrać.

Kilka razy próbowałam wbić w nią szpadel… korzenie wyciętych brzóz i wysuszona na kamień gleba skutecznie mnie zniechęcały.

Jednak jesienne deszcze potrafią czynić cuda… Tak zmiękczyły glebę, że pewnego dnia…. coś ruszyło 🙂

Wspólnymi siłami, przy pomocy szpadla i taczki (ślicznej, nowiutkiej, mojej 🙂 – prezent od mojego M) rozbieraliśmy nieszczęsną górkę!

Wiele było po drodze niespodzianek, nie obyło się bez siekierki i sekatora, ale wiedzieliśmy już, że nam się UDA!

W miarę, jak znikał nasz „kłopot” rosła wiara w nasze siły i ogromna satysfakcja.

Ziemię pozyskaną w ten sposób wykorzystaliśmy do kształtowania pozostałej części ogrodu. Tu np. powstanie w przyszłości miły kącik do odpoczywania i podziwiania pięknych roślinek 🙂

Ten mały, okrągły placyk, mam nadzieję, zazieleni się trawką, a może utwardzimy go kostką… Obsadzimy roślinkami i pnączami… Może stanie tu kiedyś ażurowa altanka… Rozmarzyłam się…

Chociaż nie zdążyliśmy rozebrać całej górki przed zimą, zakończyliśmy sezon szczęśliwi i z nadzieją, że zima minie szybko i znów będziemy mogli tu wrócić.